Ile razy mówimy sobie i innym, że coś nam w życiu nie wyszło, że jest ono niesprawiedliwe? Ile razy planowaliśmy coś z dużym wyprzedzeniem, żeby los nas nie zaskoczył? A ile razy poddawaliśmy się, bo nie mieliśmy już siły walczyć z przeciwnościami losu? Jedynym logicznym dla nas rozwiązaniem było zakończenie tego życia i problemów, z którymi przyszło nam się zmierzyć. Nie podejmowaliśmy walki, bo z góry zakładaliśmy naszą przegraną. Jednak bohaterka książki "Noc jest dniem" - Marta - pokazuje nam, że warto podejmować ową walkę, bo nawet jeżeli ją przegramy, to będziemy mogli powiedzieć, że przynajmniej próbowaliśmy.
Książka opowiada o Bronku, mechaniku samochodowym, który mieszka w Łodygowicach Górnych. Codziennie wsiada do tego samego pociągu. Pewnego dnia los związuje go z Martą - niewidomą Żydówką, która jeździ pociągiem do swojej siostry, aby opiekować się jej dzieckiem.
Marta, mimo iż jest niewidoma, to cały czas walczy i pokonuje trudności, jakie los stawia jej na drodze. Po stracie wzroku nie zrezygnowała od razu, mimo iż miała momenty zawahania i chciała się poddać, to przy pomocy bliskich podniosła się i walczyła dalej.
Bronek, mimo iż był żonatym mężczyzną, który przeżył już swoje lata, nie mógł wytrzymać dnia bez Marty. I mimo iż nie połączyła ich typowa miłość, jaka łączy mężczyznę i kobietę, to tęsknił za nią i pisał do niej codziennie. Zawiązała się między nimi nić porozumienia, inna niż z pozostałymi znajomymi. Jednak nadszedł dzień, kiedy Marta nie pojawiła się w pociągu o umówionej porze, a później przestała odpisywać na wiadomości. Bronek podejrzewa, że mogło stać się coś złego, jednak nie zna jej rodziny, więc nie może się z nimi skontaktować. Czy jego przypuszczenia okażą się trafne? Przekonajcie się sami sięgając po tę powieść.
Powieść pisana jest z perspektywy głównego bohatera, Bronka. Klimat tej książki pozwala czytelnikowi na wejście do jej świata, pozostanie cichym obserwatorem wszystkich wydarzeń, a to z kolei pozwala szybciej i łatwiej zjednoczyć się z bohaterami. I właśnie to jest chyba najpiękniejsze w czytaniu.
Pomysł na fabułę książki był bardzo ciekawy. Autorowi należy się plus za sprostanie tak wysokim oczekiwaniom. Postawił sobie naprawdę wysoko poprzeczkę, gdyż postać Marty wcale nie była prostą postacią, a mimo to została przez autora naprawdę dobrze wykreowana. Poza tym bardzo spodobała mi się nakreślona przez autora postać Bronka. Obie postacie były mega rzeczywiste, co jest kolejnym plusem dla tej książki.
Poza tym muszę przyznać, że albo byłam tak zaczytana, że tego nie zauważyłam, albo rzeczywiście nie było w tym wydaniu literówek, które aż raziły w oczy w innych drukach tego wydawnictwa.
W książce nie zabrakło też nieoczekiwanych zwrotów akcji, a także historii i opowiadań, przez które czytelnik nie uroniłby chociaż jednej łzy. Mimo iż książka nie wywołuje skrajnych emocji, to jednak czytelnik przeżywa wszystko razem z bohaterami.
Podsumowując, książka jest naprawdę godna uwagi. Jest to kolejny przykład na to, że nie tylko zagraniczni pisarze potrafią napisać świetne książki. Styl jest lekki i przyjemny, a książka niewymagająca. Aczkolwiek wnosi do naszego życia kilka ważnych spraw i uczy, że mimo wszystko nie należy się poddawać, tylko trzeba walczyć, bo wszystko jest możliwe do spełnienia.
AUTOR: Leszek Mieszczak
JĘZYK ORYGINALNY: polski
WYDAWNICTWO: Psychoskok
KATEGORIA: literatura współczesna, literatura polska
ILOŚĆ STRON: 275
MOJA OCENA: 9/10
GARŚĆ CYTATÓW:
"Ból towarzyszy nam od dziecka, aż do śmierci. Czy był to czynnik grzechu pierworodnego czy świat właśnie taki został stworzony? Nie potrafimy sobie wyobrazić świata, jakby wyglądał, gdyby był doskonały. Każda walka o doskonałość rozbijała się o szklany mur niemożliwy do sforsowania."
*
"Często wydaje nam się, że żyjemy bez celu, że brak nam pod stopami drogi, czepiamy się świata, który nas otacza, a tymczasem wszystko od nas zależy i tylko od nas. Marta wydawała się podążać właściwą drogą, przyjmować każdy dzień, jakby był ostatnim i stanowił cel sam w sobie."
*
"Lęk działa destrukcyjnie na wszystko, czego się chwycimy w naszym życiu. Pierwszym i podstawowym jest lęk przed ośmieszeniem się. Od dziecka mnie on prześladował. Jak to mówią, lęk otwiera drzwi, a wiejący przy tym powiew cofa nas, niweczy nasze marzenia. Zamiast posuwać się do przodu w realizacji swoich celów, błądzimy w ciemności, poddając się walkowerem."
*
"Według mnie, człowiek to ktoś więcej niż rzecz, nie można jej kupić, nie jest zachcianką ani zabawką. I nikomu się z góry nie należy."
*
"-Nic nie mówisz? - przerwałem milczenie.
- Dobrze mi się milczy przy tobie. Nie zawsze ma się ochotę na pogaduszki, często milczenie przynosi ulgę większą niż gadanina."
Ja również dostałam tę książkę i nie mogę się za nią zabrać, ale po Twojej recenzji myślę, że w tym miesiącu nadszedł czas na twórczość tego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Volusequat
Też długo się zbierałam, żeby przeczytać tę książkę, ale tersz czas, który wykorzystałam na jej przeczytanie, uważam za dobrze wykorzystany :)
UsuńPozdrawiam ;)
O kurczę, pierwsze słyszę o tej książce ;O niestety na chwilę obecną mam przesyt przyziemnych historii i postanowiłam że listopad i grudzień będą wysoce fantastyczne... A więc raczej po nią nie sięgnę w najbliższym czasie. Ale w przyszłym roku... kto wie? :) jeszcze nie spotkałam dobrej POLSKIEJ obyczajówki, a ty mówisz, że ta daje radę więc może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBuziole ;*
Q.
Każdy ma inny gust i każdemu podoba się co innego. ;) Moje wymagania ta książka spełniła, a nawet je lekko przerosła, co jest rzadkim zjawiskiem w polskiej literaturze ;)
UsuńPozdrawiam :**
Ciekawa jestem, co się stało z Martą, mogłabym się skusić na tę historię. Bronek to fajne imię dla bohatera, nietypowe w sumie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka jest warta przeczytania. Szczególnie, że akcja nie jest taka prosta do przewidzenia, jakby się mogło na początku wydawać. ;)
UsuńNie bardzo lubię obczajowki. Zazwyczaj mają trzy warianty zakończeń.
OdpowiedzUsuńDobrze, że polecasz polskich autorów, ja nie czytam książkek wielu z nich.