wtorek, 25 kwietnia 2017

Amy Harmon "Making faces"


Po ciekawych książkach Amy Harmon "Prawo Mojżesza" i "Pieśń Dawida", nabrałam wielkiej ochoty na przeczytanie jednej z jej najnowszych powieści, czyli "Making faces". Poprzednie książki tej autorki, które miałam okazję przeczytać udowadniały, że Amy Harmon potrafi pisać dla każdego.
I tym razem pisarka mnie nie zawiodła.

Głównymi bohaterami książki są cztery postacie: Fern i jej niepełnosprawny kuzyn Bailey, jej piękna koleżanka Rita oraz wysportowany, czytający poezję Ambrose, w którym Fern kocha się od dzieciństwa. Akcja książki zaczyna się w momencie, gdy czwórka przyjaciół jest w liceum, a kończy, gdy są dorośli. Towarzyszymy im w najtrudniejszych momentach w ich życiu, jesteśmy świadkami podejmowanych przez nich decyzji, które - jak się okazuje - są niekiedy bardzo trudne i nie zawsze słuszne, ale dopiero ich skutki nam o tym uświadamiają. Pozostali bohaterowie też nie są nam obojętni. Tworzą niesamowite tło do całej historii i każdy z nich ma w niej jakiś swój udział.

Książka jest nie tyle piękna, co wartościowa. Wzruszyła mnie wiele razy i wiele mnie nauczyła. To była cenna lekcja o akceptowaniu siebie, o empatii, bezinteresownej pomocy, stracie, a nawet żałobie po ukochanej osobie.

Ogromny plus należy się autorce za język, bo mimo iż narracja była 3-osobowa, to historia i tak odbywała się jakby z perspektywy obu bohaterów - Fern i Ambrose'a, dzięki czemu łatwiej jest nam zrozumieć i wczuć się w ich historię i problemy. 

Ta lektura sprawiła, że rozprysłam się na wiele kawałków, uśmiechałam się, płakałam, kibicowałam bohaterom, bałam się razem z nimi, a teraz mam w głowie mnóstwo myśli, które ciężko jest poukładać. "Making faces" to książka, o której się nie zapomina, na zawsze zapada w sercu i w pamięci czytelnika, a także jest głęboko wzruszającą opowieścią o prawdziwym pięknie tkwiącym w człowieku. 

Czytając ją uzbrójcie się w chusteczki - ja płakałam, ale tym razem nie z powodu romantycznych momentów i uniesień bohaterów, ale z niesprawiedliwości społecznej i życiowej, choroby, na którą często nie mamy wpływu, utraty ukochanej osoby, przemocy fizycznej czy śmierci kogoś bliskiego...

Z całego serca polecam! <3

"Jeżeli Bóg wymyślił nam twarze, to czy się śmiał, gdy stworzył mnie?

Czy stworzył nogi, które nie chodzą, i oczy, które widzą źle?

Czy kręci loki na mojej głowie, tworząc z nich dziką burzę?

Czy zatyka uszy głuchemu, robiąc to wbrew ludzkiej naturze?
Czy mój wygląd to przypadek, czy okrutne zrządzenie losu?
Czy mogę obwiniać Go za to, czego u siebie nie znoszę?
Za wady, które mnie prześladują w najgorszych snach,
Za brzydotę, której nie znoszę, za nienawiść i za strach?
Czy czerpie z tego jakąś przyjemność, że wyglądam aż tak źle?
Jeżeli Bóg wymyślił nam twarze, to czy się śmiał, gdy stworzył mnie?"


AUTOR: Amy Harmon
TŁUMACZ: Joanna Sugiero
WYDAWNICTWO: Editio
KATEGORIA: literatura obyczajowa i romans
ILOŚĆ STRON: 344

MOJA OCENA: 10/10




Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio

9 komentarzy:

  1. Czytałam "Prawo Mojżesza" tej autorki i było naprawdę fajne, jak na młodzieżówkę :) Niemniej sama z siebie nie będę kontynuowała przygody z autorką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ponieważ Amy Harmon pisze naprawdę dobre młodzieżówki, ale każdy ma prawo do swojej opinii. :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Słyszę wiele dobrego o tej autorce, a ja jeszcze nic nie czytałam od niej. Ta książka znajduje się na liście do przeczytania. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie zaopatrz się w jej książki. :D Jeśli lubisz młodzieżówki, to na pewno nie pożałujesz. :) <3

      Usuń
  3. "Making faces" to była pierwsza książka pióra Amy Harmon po jaką sięgnęłam i absolutnie nie żałują ani jednej chwili spędzonej na lekturze. Dawno nie czytałam tak subtelnej i mądrej historii NA - wielkie ukłony dla autorki, bo stworzyła powieść, o której nie da się zapomnieć :) Przede mną jeszcze "Prawo Mojżesza" i "Pieśń Dawida", które czekają na półce, ale już teraz wiem, że się nie zawiodę :)
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam wszystkie trzy książki i każda jest świetna, jednak chyba taką najbardziej zapadającą w pamięć i wzruszającą jest "Making faces". To jest książka na naprawdę wysokim poziomie. :) Ale tamte dwie pozostałe również są godne uwagi. :)

      Usuń
  4. Ta książka jest piękna ♡ I zawiera tyle mądrych cytatów! Amy Harmon to moja mistrzyni ♡ Pozdrawiam!

    goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z każdą następną książką Amy Harmon zaskakuje mnie jeszcze bardziej. Nie wiem co to będzie, jak sięgnę po kolejną powieść tej autorki. :D
      Ona jest cudowna ♥
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. "Prawo Mojżesza" było cudowne <3 Zabieram się za kolejne książki tej autorki od dawna i zabrać się nie mogę... Ale na pewno nadrobię, bo po Twojej świetnej recenzji, nic innego mi nie pozostało :D Teraz tylko muszę zaopatrzyć się w książki, chusteczki i przygotować na totalną rozsypkę :')

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM