sobota, 28 maja 2016

#11 "Nocny gość" Fiona McFarlane


Oryginał: The Night Guest
Autor: Fiona McFarlane
Wydawnictwo: MUZA SA
Data wydania: 2014
Ilość stron: 320
Gatunek: literatura współczesna
Tłumaczenie: Katarzyna Bieńkowska

Na samym początku książki dowiadujemy się, że Ruth jest emerytowaną staruszką, której mąż, Henry, zmarł kilka lat temu, a synowie już dawno wyprowadzili się z rodzinnego domu. Dom Ruth nie jest już wa tak idealnym stanie, w jakim główna bohaterka potrafiła go utrzymać jeszcze jakiś czas temu. Kobieta ze względu na swoje lata nie ma już na to siły. Ogródek wokół domu też już dawno stracił na swoim pięknie. Ruth nie prosi o pomoc, ponieważ uważa, że jest to równoznaczne z poddaniem się, brakiem chęci do dalszej walki z postępującą starością. Dlatego, mimo iż brakuje jej pomocnej dłoni, trudzi się ze wszystkim sama.
Lecz pewnego dnia, tak po prostu, przed jej domem zjawia się Frida i oznajmia, że będzie jej opiekunką. Czyż to nie cudowne? Nie prosić o nic, a jednak to dostać? Frida spadła Ruth z nieba. Na początku główna bohaterka książki przyjęła wiadomość o opiekunce z niechęcią, jednak z czasem zaczyna się do niej przywiązywać i nawet ją polubiła.

Jest jednak jedna rzecz, która niepokoi Ruth. Tajemnicze odgłosy słyszalne tylko w nocy, które Ruth przypominają tygrysa. Obecność Fridy łagodzi jej lęk i pozwala na moment zapomnieć o tych tajemniczych odgłosach. Czy jednak intencje opiekunki są szczere i prawdziwe? Komu powinna zaufać Ruth - swojej niezawodnej intuicji czy może raczej Fridzie, która nie do końca jest tą osobą, za którą się podaje?
"Słyszę tygrysa, nie ryczy, ale dyszy i prycha. Trochę jakby jadł, ale też skupiał się na czymś ze wszystkich sił."
W życiu Ruth pojawia się jeszcze jedna osoba - Richard. Czy uczucia, którymi darzyli siebie w młodzieńczych latach, mogą przetrwać tak długie lata i pozwolić tym dwóm osobom, w podeszłym już wieku, zakochać się w sobie na nowo?


Książka nie jest gruba, a mimo to czytałam ją dobrych parę dni. Na początku, przyznaję, miałam wrażenie, że książka jest tak naprawdę o niczym. Nie wiadomo skąd pojawia się opiekunka, która przez praktycznie całą książkę gra tajemniczą, skrytą, choć dość pewną siebie i zdeterminowaną kobietę.

Książka na początku wydawała mi się bardzo nudna, jednak fabuła stopniowo zaczęła się rozkręcać. Praktycznie cały czas zadawałam sobie pytanie "A może tygrys naprawdę istnieje? Co jeśli to wszystko prawda?". A może Ruth wcale nie powinna obawiać się tygrysa, a czegoś zupełnie innego?

Ogólnie zakończenie książki mnie lekko przygnębiło i zasmuciło, jednak myślę, że dla osób, które lubią dużo rozmyślać, książka będzie idealna, żeby zastanowić się trochę nad pojęciem starości.

Moja ocena 7/10

Książka bierze udział w wyzwaniu:

4 komentarze:

  1. Nie jestem do końca przekonana do tej książki,ale gdyby była w bibliotece,to pewnie bym przeczytała. :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka raczej nie w moim klimacie, ale recenzja bardzo ciekawa.
    Mam zamiar zostać na twoim blogu dłużej :)

    Pozdrawiam,
    Alicja z bloga: http://recenzje-by-my.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ja też chętnie zajrzę na Twojego bloga :)

      Usuń
  3. czyli cos po c bym siegnela aby sobie pomyslec :D podrawiam!

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM