wtorek, 26 czerwca 2018

Komisarz - Paulina Świst


- Co znaczy "kocynder"? - zapytała.

- Kocynder to śląski wyraz, który oznacza chaos, kompletny rozpierdziel...
- Nazywasz tak córkę? - Popatrzyła na mnie z oburzeniem.
- Tak. Pasuje do jej charakteru, a wszyscy myślą, że to coś od kotka.




"Komisarz" to kontynuacja powieści "Prokurator" Pauliny Świst. Akcja toczy się dalej, jednak tym razem historia opowiadana jest z punktu widzenia Zuzanny, pani pedagog, żyjącej pod kloszem córki biznesmena oraz Radosława, męskiego, przystojnego i dobrze wychowanego mężczyzny - policjanta, którego poznajemy w pierwszej części serii. 

Radosław Wyrwa działa pod przykrywką, a Zuzanna jest jedynie jego figurantką, dzięki której ma rozpracować ciemne interesy jej ojca. Chodź w pierwszym tomie jego rola była epizodyczna, to w drugim staje się on głównym bohaterem, ideałem dla Zuzanny, zupełnie innym niż w "prawdziwym" życiu. Jednak po pewnym czasie okazuje się, że jej ojciec zwabia Ukrainki do domów publicznych. W obawie przed dożywociem zaczyna współpracować z "Zimnym", a co za tym idzie jego córka, Zuzanna Kadziewicz, jest skazana na towarzystwo Wyrwy, czy by tego chciała, czy już nie...



"Komisarz" to kolejna książka Pauliny Świst, w której autorka po raz kolejny, w niebanalny sposób, łączy sceny romansu, seksu i tajemniczych zwrotów akcji. Nie tworzy sztucznych dialogów, bohaterowie wypowiadają się w sposób naturalny, adekwatny do sytuacji, w których się znajdują. 


Narracja prowadzona z punktu widzenia dwóch osób pozwala czytelnikowi dość dobrze poznać historię stworzoną przez Paulinę Świst. Ponadto po raz kolejny warto zwrócić uwagę na to, że choć narracja jest zmieniana, to akcja toczy się dalej, nie następuje zbyt duży przeskok czasu, zazwyczaj jest to kontynuacja danej sytuacji, minuta po minucie


Akcja toczy się szybko, nie sposób nudzić się przy "Komisarzu". Autorka zaskakuje wieloma pomysłami i ciekawymi zwrotami akcji. Nie rezygnuje ze swojej bezpośredniości, która dla mnie jest dużym plusem. Co więcej? Choć scen łóżkowych jest znacznie mniej niż w "Prokuratorze", to nie można powiedzieć, że nie ma aż tak dużej chemii między bohaterami "Komisarza" jak między Kingą i Łukaszem, których mieliśmy już okazję poznać w pierwszej części. 


Podoba mi się również to, że autorka nie zrezygnowała do końca z postaci Kingi i Łukasza. Choć grają oni w "Komisarzu" drugie skrzypce, to mimo wszystko są w powieści, dzięki czemu koniec jednej części nie oznacza rozstania z jej bohaterami, do których można zdążyć się już przywiązać. 


Podsumowując, nadal podtrzymuję to, co pisałam o "Prokuratorze". "Komisarz" to książka napisana luźnym, potocznym językiem. Pozycja idealna na urlop, ciepłe, letnie wieczory, a także na odstresowanie się po ciężkim dniu w pracy. Zarówno historia Kingi i Łukasza, jak i Zuzanny oraz Radosława pozwalają na odcięcie się od rzeczywistości i pochłonięcie się w wyjątkowej lekturze. 


Kolejny świetny debiut autorki (choć jak dla mnie, pierwsza część troszeczkę lepsza).


~~~~~~

Zęby nie trawa, dwa razy nie rosną.


(…) sukces przychodził tylko wtedy, kiedy okupiło się go odpowiednią liczbą poświęceń.


Adwokat nie koza, kwiatków nie zeżre.


Poczułem alarmowy hejnał w głowie, ale nie chciało mi się myśleć ani ruszać. Zwłaszcza że leżała na mnie ruda czarownica i najwyraźniej również nie miała zamiaru drgnąć.

~~~~~~


★★

Paulina Świst, "Komisarz", wyd. MUZA, 2017, s. 320


Czytaliście już tę część? Co sądzicie? :)

2 komentarze:

  1. Czytałam pierwszą część i szczerze mówiąc szybko o niej zapomniałam. Aktualnie gust zmienił mi się na tyle, że nie zamierzam sięgać po "Prokuratora", ale nie wykluczam, że kiedyś nadejdzie jego czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem dużą fanka tej serii :) A najbardziej polecam "Podejrzanego", chociaż wszystkie części czytało mi się świetnie!

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM