Jak czulibyście się, gdybyście w wieku 18 lat znaleźli się na sali sądowej oskarżeni o zabójstwo, gdzie wzrok wszystkich skierowany jest na Was, a ich spojrzenia aż krzyczą - winna? Jak czulibyście się, gdyby pozostali Wam tylko załamani rodzice, ponieważ Wasi pozostali bliscy leżeliby w kostnicy postrzeleni przez zamachowca? A tym zamachowcem jest nie kto inny jak osoba z lustra?
Chyba nie ma wśród nas nikogo, kto by nie słyszał o strzelaninach czy zamachach odbywających się w szkołach bądź uniwersytetach. O kimś, kto z nieznanego nikomu powodu wchodzi na teren miejsca, w którym uczą się dzieci, rodzina, przyjaciele i tak po prostu chce pozbawić ich życia. Szkoła powinna być miejscem, gdzie nie tylko się uczymy, ale też dorastamy, rozwijamy się, uczymy się prawdziwego życia obdartego ze złudzeń, Życia, nie śmierci. A jednak.
Nastoletnia Maja Norberg - oskarżona o zabójstwo z premedytacją, próbę zabójstwa, współudział i podżeganie do zabójstwa, którego ofiarami byli m. in. jej chłopak i najlepsza przyjaciółka. Spędziła 9 miesięcy w więzieniu, czekając na proces, a teraz nadszedł czas na to, aby weszła na salę sądową i opowiedziała swoją historię.
"Ruchome piaski" to kryminał inny niż wszystkie, może dlatego, że jest już po wszystkim. Nie ma śledztwa, dowody zostały już dawno zebrane. Pozostaje jedynie zbrodnia i ustalenie, kto jest winny zabójstwa. Klimat książki ciężki, opowieść ukazująca jak niewiele potrzeba, aby odpalić zapłon, historia tragiczna głównie dlatego, iż mogłaby być prawdziwa...
★★★★★★★☆☆☆
Malin Persson Giolito, "Ruchome piaski", wyd. Czarna Owca, 2017, s.456
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz