Strony

piątek, 23 września 2016

#28 "Wysłanniczka" Stephen Miller


"Ogrom tego, na co się porywa, jest oszałamiający. Skutki jej działań są nieodwracalne. Nie ma już odwrotu. Wkrótce i ona umrze. Będzie tak martwa jak Burke i wszyscy inni, których dotknęła. Cały świat zniknie, jak po spuszczeniu wody, męczennicy, niewierni, biedni, czarni, biali i brązowi - wszystko zostanie spłukane."


Daria jest młodą terrorystką i nosicielką śmiercionośnego wirusa ospy. Mieszka w kraju, w którym życie jest ciężkie, a dotrwanie do dojrzałego wieku jest wręcz nierealne. Jej dwaj bracia zginęli, ojciec musi się ukrywać, a matka jest wyniszczoną, pozbawioną nadziei i życia, kobietą. Nie chcąc dłużej mieszkać w rodzinnym kraju, już jako młoda dziewczynka, Daria, zgłasza się, jako ochotnik, do misji samobójczej. Chce zginąć, zabierając przy tym ze sobą jak największą liczbę ofiar. Zostaje więc wysłana do Nowego Jorku, gdzie zarażona zmodyfikowanym wirusem ospy będzie "rozdawać" śmierć przez dotyk milionom niewinnych ludzi. Choć udaje dziennikarkę, ma być "strzałą", która ma ugodzić wroga, Wielkiego Szatana. 

Czy wystarczy szesnaście dni, żeby świat uległ zagładzie? 


"Wysłanniczka" to dobry thriller, trzymający w napięciu. Jedna z lepszych książek sensacyjnych, jakie do tej pory przeczytałam (a w sumie było ich niewiele :P). Zaskoczyła mnie pozytywnie i dostarczyła wielu niezapomnianych emocji. Jest to także historia zagubionej dziewczyny, która szuka odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. 

Bardzo podoba mi się postać Darii, ponieważ była niezwykle odważną i silną kobietą. Pomimo tego, iż targały nią wyrzuty sumienia, starała się do samego końca wypełnić powierzone jej zadanie. Dokładne szczegóły i opisy jej choroby, a także przeżyć bohaterki nadają książce realizmu. Dzięki nim książkę czyta się z zapartym tchem i z każdą kolejną stroną czuje się coraz bardziej narastające napięcie.

Warto też nadmienić, że książka pisana jest z dwóch perspektyw - terrorystki Darii oraz doktora Sama Wattermana, który pomaga rządowi i próbuje wymyślić lekarstwo na zmodyfikowany wirus. 

Szczerze, to nie wiem do czego się przyczepić. Styl pisania Stephena Millera jak najbardziej przypadł mi do gustu, fabuła nie jest monotonna, zawsze dzieje się coś nieoczekiwanego, wartka akcja porywa czytelnika, który aż nie może oderwać się od lektury. Nawet (średnio) 30-stronicowe rozdziały nie przeszkadzały mi w lekturze. :D


Podsumowując: "Wysłanniczka" to udany thriller, którego lekturze nieustannie towarzyszą strach, lęk, napięcie i wzruszenie. Akcja jest niezwykle dynamiczna, a sama lektura książki porusza wiele strun w umysłach czytelników. 
Przyznam się Wam, że gdyby nie wyzwanie czytelnicze, w którym ta książka bierze udział, nigdy nie zwróciłabym na nią uwagi. Książki sensacyjne to raczej nie moja bajka i nie sięgam po nie zbyt często, ale takie książki, jak "Wysłanniczka" Stephena Millera przekonują mnie, że popełniłam błąd odstawiając w zapomnienie książki z tego właśnie gatunku. Może jej akcja nie mrozi krwi w żyłach, ale książka jest naprawdę zaskakująca i warta uwagi! A że nie jest to jedyna książka tego autora, to z chęcią sięgnę po kolejne jego pozycje. :)



AUTOR: Stephen Miller
TYTUŁ: The Messenger
WYDAWNICTWO: Muza SA
TŁUMACZ: Anna Esden-Tempska
KATEGORIA: Literatura piękna
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
ILOŚĆ STRON: 448

MOJA OCENA: 8/10



GARŚĆ CYTATÓW:

"Już drugi dzień na Wall Street panuje gorączka. Kaszel, uległe poty i straszne nudości powodują miliardowe straty na rynkach..."
*
"(..) To normalne bać się, zwłaszcza tego, co nieznane. To normalne czepiać się życia, zwłaszcza jak się jest młodym. Już niedługo wszystko stanie się jasne. Musi wierzyć. Musi być silna."
*
"Nigdy nie przeżyje swojego życia od nowa, żeby nie wiem co opowiadały jej szkolne koleżanki. Nigdy nie będzie w stanie odwrócić tego, że weszła na tę ścieżkę. Wybory, decyzje i nawet wypadki są jak korzenie drzewa, jeden rozgałęzia się w dwa, dwa w pięć... i tak dalej, i dalej."



Co myślicie o tej książce? 
Jakie macie wspomnienia po jej lekturze? 



Książka bierze udział w wyzwaniach:












(Książka z gatunku, za którym nie przepadam)

4 komentarze:

  1. Świetna recenzja. Ciekawie napisana i co najważniejsze dla mnie - biorąca pod uwagę różne aspekty książki. Cieszę się, że trafiłam na Twój blog i chętnie przedłużam pobyt tutaj dodając się do obserwujących. ;) Co do samej książki, myślę, że mogłaby mi się spodobać, gdyż lubię od czasu do czasu sięgnąć po jakiś thriller.
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.

    P.S. Piękny szablon. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak miłe słowa i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba. ;)

      Z przyjemnością do Ciebie zajrzę :*

      Usuń
  2. Kocham ten gatunek i wydaję mi się, że jeszcze w tym roku ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłam :)
    Raczej nie czytam thillerów, jak już wolę oglądać. O wiele bardziej wolę kryminały. Bardzo dobra recenzja, ciekawa i konkretna.

    Pozdrawiam,
    Alicja

    OdpowiedzUsuń