poniedziałek, 11 czerwca 2018

Z otchłani - Martyna Senator


Znasz takie powiedzenie: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku"? (...) Podobnie jest z przyjaźnią. Wszystko zaczyna się od pierwszego uśmiechu, pierwszej dłuższej rozmowy, pierwszego powierzonego sekretu, czy podania komuś pomocnej dłoni... Przyjaźń to taka wędrówka na wielu płaszczyznach. Jeśli teraz się do Ciebie uśmiechnę, a ty ten uśmiech odwzajemnisz, to razem wykonamy pierwszy krok.

Kolejna powieść Martyny Senator za mną i muszę przyznać, że tak samo jak za pierwszym razem, tak i teraz, nie zawiodłam się. Choć staram się powoli odbiegać od romansów i iść w kierunku kryminałów, to pisarka nawet teraz skradła moje serce. Choć łatwo było przewidzieć akcję, to właśnie styl autorki przemawia do mnie w 100%. Prostota i lekkość języka sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. Ja przeczytałam ją jednym tchem w kilka godzin, jak zaczęłam, to skończyłam na ostatniej stronie... Ale może od początku. 


"Z otchłani" to drugi tom serii książek o perypetiach miłosnych, poszukiwaniu celu w życiu, odnajdywaniu sensu istnienia i podnoszenia się po upadku w trudnych sytuacjach życiowych. W pierwszym tomie poznajemy Sarę, która dzięki Michałowi otwiera się na ludzi, chętniej wychodzi z domu i staje się bardziej otwarta na nowe możliwości, jakie stawia przed nią życie. Poznajemy też jej przyjaciółkę Kaśkę, która również ma swój wkład w zmianę głównej bohaterki, jednak nie wiemy o niej zbyt dużo, gdyż to właśnie drugi tom jest jej poświęcony w 100%. 


Akcja drugiego tomu to kontynuacja historii poznanej w "Z popiołów". Gdzieniegdzie przewijają się postaci takie jak Sara, Michał, Kuba, Mirka, więc cały czas obracamy się w tym samym towarzystwie. Tylko tym razem historia opowiadana jest z perspektywy Kaśki, która straciła swoją licealną i wieloletnią miłość, choć miała być na wieki i Szymona, który nie szuka stałych związków, a jedynie chce się zabawić i miło spędzić wolny czas w towarzystwie kobiety.  
I to mi się podoba, że na tę samą sytuację możemy spojrzeć z dwóch różnych perspektyw. Lepiej dzięki temu poznajemy uczucia i emocje głównych bohaterów. 


Podoba mi się bardzo spojrzenie Martyny Senator na świat, to jak kreuje swoich bohaterów i jak pięknie tworzy fikcyjne, ale jakże życiowe piosenki, zarówno do "Z popiołów" jak i "Z otchłani". Na następnych stronach książki przewijają się przeróżne cytaty, motywujące wypowiedzi bohaterów, które wpływają na nasze myślenie i postrzeganie świata. Są one takie życiowe i tak pięknie sformułowane, że gdy kończę czytać książki pani Martyny Senator, to całe są poobklejane i pozaznaczane w przeróżne motywujące cytaty. 


Nie mogę się doczekać trzeciej części tego cyklu, ale gdy tylko się pojawi w księgarniach z pewnością po nią sięgnę, gdyż jestem bardzo ciekawa czym tym razem zaskoczy mnie pisarka. 

Książka idealna na jeden wieczór, dla miłośników New Adult, a także dla tych, którzy szukają wewnętrznej motywacji do tego, aby zmienić swoje życie, podnieść się po upadku czy po prostu spędzić miły wieczór w towarzystwie sympatycznych bohaterów. 


Nie mówią, jak żyć, gdy przychodzi śmierć

Siada na krześle i czeka
Częstuję ją kawą i pytam czy
Mogłaby jeszcze poczekać...



★★

Martyna Senator, "Z popiołów", wyd. Czwarta Strona, 2018, s.332


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona. :)


A jak Wasze odczucia po przeczytaniu książki? A może macie ją dopiero w planach? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

INSTAGRAM